Msza pożegnalna

30 czerwca spotkaliśmy się na pożegnalnej Mszy św. z naszym Pasterzem, ks. Mirkiem. Odnosząc się do pierwszego czytania (Am 3, 1-8; 4,11-12), w którym Pan zwraca się z proroctwem przeciw królestwu Izraela, mieliśmy chwilę na refleksję by zastanowić się nad pytaniem: po co jesteśmy we wspólnocie? Odpowiedź wskazana przez Pasterza wydawała się banalnie prosta: po to, by inni patrząc na nas, wybierali Boga. Izrael nie docenił tego, że Bóg wywiódł ich z ziemi egipskiej, że obdarzył ich łaską. Czy my potrafimy doceniać łaski, jakimi jesteśmy obdarzani? Dalej nasz Pasterz odniósł się do Ewangelii, która bardzo sugestywnie opisywała uciszenie burzy na jeziorze (Mt 8, 23-27). Uczniowie znaleźli się w sytuacji ekstremalnej, drżeli ze strachu o własne życie. Czy nasza reakcja na ekstremalne sytuacje, jakie zdarzają się w naszym życiu – w relacjach z bliskimi, przyjaciółmi, życiu zawodowym – może świadczyć o tym, że Jezus jest nam bliski? Czy trudne doświadczenia powodują, że zbliżamy się do Boga, czy raczej do tych, którzy pytają: gdzie jest Bóg w mojej biedzie i w moim utrudzeniu? Właśnie w najtrudniejszych sytuacjach możemy poznać, na jakim etapie wiary, nadziei i miłości jesteśmy. Na ile ufamy Jezusowi? Gwałtowna burza może zdarzyć się na łodzi, w której płynie Jezus – w kościele, wspólnocie, naszych domach. Uczniowie dobrze wiedzą, kim jest Jezus – że jest ich Panem, a mimo to – są przerażeni. Wiedzą, kim On jest, i dlatego że wiedzą, że mają tę świadomość kim On jest, Jezus mówi, że nie mają wiary. My też często mówimy: mój Pan, mój Bóg, uważamy się za wierzących, ale w sytuacji burzy w naszym życiu zostajemy sami ze swoim strachem.  I ten strach wielokrotnie jest w nas mocniejszy niż jakiekolwiek zaufanie do tego, którego nazywamy Panem. Mamy już za sobą ten wybór – wiemy, że Jezus jest naszym Panem, że jest Bogiem, ale czy zachowujemy świadomość tego w trudnych momentach burzy? Czy pozwalamy Bogu uciszyć wiatr, czy trwamy w strachu? Czy mamy doświadczenie tego, że wicher i burza są Mu posłuszne, czy wierzymy, że On może wszystko? Jezus Chrystus to nie tylko Nauczyciel, nie tylko Mistrz, ale cudotwórca, przede wszystkim Bóg i Pan, który tych, którzy Mu ufają, wyzwala z wszelkich życiowych burz, niezależnie, czy trwają one na zewnątrz, czy w naszym sercu. 

To jest Dobra Nowina, z którą Pan Bóg przyszedł do nas podczas pożegnalnej Mszy świętej. 

Dziękowaliśmy w niej za 5 lat posługi naszego Pasterza, za Jego prowadzenie; wszystkie kursy ewangelizacyjne, które wspólnie organizowaliśmy a także rekolekcje, które razem dane nam było przeżywać; dziękowaliśmy za siatkówkę i kajaki, za każdą Eucharystię, nieszpory, i cenne nauczanie. Wdzięczni jesteśmy za posługę ks. Mirka w SNE, za to, że pomimo wielu burz, na jakie napotkała nasza łódź, nasz Pasterz trwał z nami, wskazując w każdej sytuacji na Tego, dla którego spotykaliśmy się razem przez ostatnie 5 lat: na Jezusa, który zawsze ma stanowić centrum naszego modlitewnego życia. 

Księże Mirku, niech dobry Bóg Ci błogosławi w Twojej nowej łodzi i zawsze ucisza wszelkie burze i wichry. Z całego serca – DZIĘKUJEMY!!!!